Moim największym
przewinieniem względem Islandii jest fakt, że nie posiadam prawa jazdy. Bardzo
popularne jest wypożyczanie na wyspie samochodów, niektórzy turyści również
spektakularnie lądują nimi w rowach albo w rzekach. Samochód to na Islandii
podstawa. Sprawny i dobry jeep z napędem na cztery koła pozwala zwiedzić całą
wyspę w kilka dni. Podczas mojego pobytu skorzystam oczywiście z tego, że
Patrycja z Adamem posiadają i potrzebne uprawnienia, i dobry samochód. Także
mój gospodarz na północy kraju - Zbyszek - ma to, co konieczne, żeby np. w
krótkim czasie pokazać mi tak zwany Diamentowy Krąg. Poza tym jestem skazany na
komunikację autobusową. Właściwie to tylko dwa razy zamierzam z niej
skorzystać, kiedy będę przemieszczał się z Reykjaviku do Akureyri i z powrotem.
Ostatnie dni pobytu byłyby okazją do pojeżdżenia jeszcze tam, gdzie mnie nie
było, ale przypuszczam, że zdecyduję się na piesze poznawanie okolic stolicy
albo wezmę udział w jakiejś krótkiej organizowanej wycieczce objazdowej. To
wszystko. Reykjavik tylko na piechotę, choćby to miały być liczne kilometry. To
sobie już obiecałem.
Właściwie to nigdy nie
zastanawiałem się nad tym, dlaczego nie zrobiłem tego prawka. Wiedziałem, że to
się wiąże z kosztami, ale nie one były barierą. Zakodowałem sobie - co jest
zresztą faktem - że nie będzie mnie nigdy stać na samochód, więc po co prawo
jazdy? To teraz mam. Trudno sobie wyobrazić stały pobyt na Islandii bez tego
dokumentu. Przestrzeń jest ograniczona, ale przypuszczam, że Islandczycy
korzystają z samochodów jak Amerykanie - z różnych powodów, przede wszystkim ze
względu na trudne warunki atmosferyczne i wypadanie komunikacji zbiorowej z
kursów. A ja się ograniczyłem na własne życzenie i teraz mi to doskwiera. Choćby
z tego powodu, że nie będę mógł zmienić za kierownicą Patrycji lub Adama, jeśli
zdecydujemy się na to, by wyjątkowo długo jeździć.
Prawo jazdy zrobiłam w szkole średniej,a potem bite 10lat nie jeździłam samochodem. Nigdy nie jest za późno. Mam znajomych,którzy prawo jazdy zrobili około 40tki i teraz śmigają.
OdpowiedzUsuńTak, wiem, moja mama na przykład. Zawsze jest na to czas, tylko potrzeba motywacji. :)
UsuńHa, wynajmowaliśmy kiedyś pokój u pani, która prawo jazdy zrobiła, mając blisko 60 lat (została wdową, a nie chciała zostać wdową niemobilną), tak więc jeszcze wszystko przed Tobą ;)
Usuń