piątek, 24 czerwca 2016

Do poczytania

Trochę czytania na najbliższy czas. Plus niewydana jeszcze książka Huberta Klimki-Dobrzanieckiego "Zostawić Islandię", która ukaże się we wrześniu, a dzięki uprzejmości wydawcy mogę ją poznać przed podróżą. O niej napisać teraz nie mogę, ale popełnię małą recenzję tej książeczki z wyd. "Krytyki Politycznej", która parę lat leżała u mnie na półce, czekając na swój czas. A przewodniki dodatkowo, bo informacji praktycznych nigdy dość.

W najbliższym czasie ochłonę nieco i przestawię się z rytmu pracy i obowiązków na rytm planowania podróży. A raczej myślenia o niej, bo zaplanowane jest właściwie wszystko. Poza ostatnimi dniami, które przeznaczam na Reykjavik bez celu. Trzeba tam przecież pobyć bez narzuconego terminu i oczekiwań. Teraz, gdy zamknąłem szkołę i wszystkie konieczne życiowe aktywności, mogę sobie pobyć bez terminów i bez celu, zmagając się z tropikalnymi upałami, które zaatakowały w tym roku wcześniej niż zwykle.

Z czytaniem podczas wycieczki będzie różnie, ale mam w planie "Małe życie" Yanagihary oraz jakieś kilkanaście e-booków, którymi już zapycham czytnik. Właściwie to więcej pewnie będę pisał. Nie chcę, by te dwa tygodnie zamknęły się jedynie w setkach zdjęć, we wzdychaniu i powtarzaniu, jakie wszystko jest piękne. Islandia może nie być piękna i chcę ją poznać z każdej strony. Nie po to, by po Dobrzanieckim powtórzyć kiedyś, że ją zostawiam, ale żeby wiedzieć, jak jest naprawdę. I w tym momencie mój apel do czytelników z Islandii - napiszcie w komentarzu, co Wam się w Islandii nie podoba, co Was irytuje i co powoduje, że czasami macie jej dosyć. Poczytam z zainteresowaniem.

4 komentarze:

  1. Islandia jest piekna i surowa. Brakuje lasów. Jest jeden z prawdziwego zdarzenia na wschodzie ale w porownaniu do naszego to lasek.Mi osobiscie brakuje naszych polskich warzyw i owoców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się tematycznie wiąże z moim kolejnym wpisem, do którego się zabieram od niedawna - Islandia jako miejsce pewnych braków, ale jednocześnie ucieczki przed mnogością wszystkiego, która mnie uwiera na każdym kroku.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brakuje i to dużo czasami , ale po wieloletnim pobycie tutaj można się przyzwyczaić !!
    Po za tym są sklepy polskie , wietnamskie , chińskie , amerykańskie , a ponadto w reginalnych dyskontach dni żywności włoskiej , francuskiej , duńskiej itp. Tak naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie :)
    Brak czasem wielu drzew , lasów , grzybobrania takiego polskiego , bo grzyby też tu rosną :)
    Słońca .... Dużo słońca , ale po ostatnim moim biwakowaniu , gdzie pierwszy raz nie zmarzłam na Islandii stwierdzam , że jest ok ;)
    Jak to mówią , człowiek przyzwyczai się do wszystkiego :) nawet taki ciepłolub jak ja !!!!

    OdpowiedzUsuń