środa, 13 lipca 2016

"Islandia. Przewodnik nieturystyczny" - słów parę

Przeczytałem z zainteresowaniem. Podstawową wadą tej publikacji jest fakt, że jest stara. Wydano ją sześć lat temu - niby niedawno, ale przez ten czas sporo padających tu tez o islandzkości, Islandczykach, a także o polskich emigrantach zarobkowych na wyspie, zdążyło się dość mocno zweryfikować. Książka stanowi zbiór wywiadów i esejów, które koncentrują się przede wszystkim na tym, dlaczego Islandia przeżyła kryzys 2008 roku, jak z niego wybrnęła i co wyniosła z tego traumatycznego doświadczenia. Zobrazowane jest też miejsce Islandii w kapitalistycznym świecie - przed datą krachu i zaraz po niej. Dwa lata to za mało, żeby szczegółowo zdiagnozować plusy i minusy stosunkowo szybkiego podniesienia się kraju z upadku. Tym niemniej kilka kwestii wydaje się stałe. Autorzy we wstępie sygnalizują, że Islandia naiwnie włączyła się w europejski turbokapitalizm, ale potem świetnie poradziła sobie z doświadczeniami krachu. Że budowanie dobrobytu po kryzysie stało się kwestią społeczną, nie indywidualną.

"Islandia. Przewodnik nieturystyczny" chce zobrazować paradoksy wyspy, stosując paralelę do samych Islandczyków, którzy z jednej strony są wielkimi indywidualistami, z drugiej zaś - trwają w silnej tożsamości narodowej. Bardziej jako plemię niż naród. Grupa ludzi odizolowana od świata i żyjąca pod gotującymi się wulkanami. To uczy pokory do życia, ale też wyrabia pewną specyficzną perspektywę. Autorzy obrazują ją w rozdziałach dotyczących kultury, polityki i społeczeństwa.

W pierwszym rozdziale ciekawe są rozważania na temat tego, w jaki sposób literatura islandzka zareagowała na kryzys. Jedną z najbardziej wyrazistych książek łączonych z wyspiarską traumą jest czytana już przeze mnie powieść "Kobiety" Steinara Bragiego. Sam Bragi też zostaje dopuszczony do głosu w ostatnim rozdziale. Z dużą dozą sarkazmu i ironii pisze o Islandczykach żyjących w strachu, tkwiących w egocentryzmie i zachowawczości. Przyjmuję tę opinię na równi z tymi, które głoszą mimo wszystko potęgę narodu zbudowaną na pozytywnych wartościach, tolerancji i szacunku. Dobrze ujrzeć dwa punkty widzenia. Bragi na pewno generalizuje, ale jest wyraźny - to najmocniej zapadający w pamięć tekst  z tej publikacji.

Rozdział dotyczący polityki nie wzbudził jakoś większego zainteresowania, ale być może dlatego, że powtarza tezy albo przemyślenia pojawiające się już w kontekście rozważań o kulturze. Chwilami - i to właśnie tu - mam wrażenie, że książeczka jest nieco napompowana mocno intelektualnymi wywodami, z których kilka stron można streścić w jednym zdaniu. Ale nic to, najciekawsza jest ta różnorodność patrzenia na codzienne problemy Islandii i na to, że społeczeństwo islandzkie nieustannie ewoluuje. Przyjemnie czytać o społeczności, w której tolerancja jest priorytetem, zgoda na małżeństwa jednopłciowe również, mężczyźni mogą  brać - i biorą - urlopy tacierzyńskie. Jest w tej książce wyraźnie podkreślone, że w kraju, w którym pod lodowcami gotuje się lawa, są też ludzie i problemy dwóch warstw, dwóch różnych interpretacji, dwóch słuszności i specyfiki.

Zdecydowanie nieturystyczna pozycja. Myślę, że warta poznania przez każdego, kto wybiera się na wyspę. W międzyczasie przeczytałem też "Zostawić Islandię" Huberta Klimki-Dobrzanieckiego, ale refleksje poznali na razie tylko Adam i Patrycja, bo nie wolno mi wcześniej pisać o tej książce (planowane wydanie we wrześniu). No, to udało mi się tu przemycić moją recenzencką naturę. A tymczasem do wielkiego dnia pozostał już tydzień!

Wyd. "Krytyki Politycznej", 2010

1 komentarz:

  1. Znalezione w zapowiedziach:

    ZOSTAWIĆ ISLANDIĘ,
    HUBERT KLIMKO-DOBRZANIECKI
    Wydawnictwo: Noir Sur Blanc / Rok wydania: 2016
    Ilość stron: 134

    premiera. 8.09.2016

    OdpowiedzUsuń