Przeczytałem z
zainteresowaniem. Podstawową wadą tej publikacji jest fakt, że jest stara.
Wydano ją sześć lat temu - niby niedawno, ale przez ten czas sporo padających
tu tez o islandzkości, Islandczykach, a także o polskich emigrantach
zarobkowych na wyspie, zdążyło się dość mocno zweryfikować. Książka stanowi
zbiór wywiadów i esejów, które koncentrują się przede wszystkim na tym,
dlaczego Islandia przeżyła kryzys 2008 roku, jak z niego wybrnęła i co wyniosła
z tego traumatycznego doświadczenia. Zobrazowane jest też miejsce Islandii w
kapitalistycznym świecie - przed datą krachu i zaraz po niej. Dwa lata to za
mało, żeby szczegółowo zdiagnozować plusy i minusy stosunkowo szybkiego
podniesienia się kraju z upadku. Tym niemniej kilka kwestii wydaje się stałe.
Autorzy we wstępie sygnalizują, że Islandia naiwnie włączyła się w europejski
turbokapitalizm, ale potem świetnie poradziła sobie z doświadczeniami krachu.
Że budowanie dobrobytu po kryzysie stało się kwestią społeczną, nie
indywidualną.
"Islandia. Przewodnik
nieturystyczny" chce zobrazować paradoksy wyspy, stosując paralelę do
samych Islandczyków, którzy z jednej strony są wielkimi indywidualistami, z
drugiej zaś - trwają w silnej tożsamości narodowej. Bardziej jako plemię niż
naród. Grupa ludzi odizolowana od świata i żyjąca pod gotującymi się wulkanami.
To uczy pokory do życia, ale też wyrabia pewną specyficzną perspektywę. Autorzy
obrazują ją w rozdziałach dotyczących kultury, polityki i społeczeństwa.
W pierwszym rozdziale
ciekawe są rozważania na temat tego, w jaki sposób literatura islandzka
zareagowała na kryzys. Jedną z najbardziej wyrazistych książek łączonych z
wyspiarską traumą jest czytana już przeze mnie powieść "Kobiety" Steinara Bragiego. Sam Bragi też zostaje dopuszczony do głosu w ostatnim
rozdziale. Z dużą dozą sarkazmu i ironii pisze o Islandczykach żyjących w
strachu, tkwiących w egocentryzmie i zachowawczości. Przyjmuję tę opinię na
równi z tymi, które głoszą mimo wszystko potęgę narodu zbudowaną na pozytywnych
wartościach, tolerancji i szacunku. Dobrze ujrzeć dwa punkty widzenia. Bragi na
pewno generalizuje, ale jest wyraźny - to najmocniej zapadający w pamięć
tekst z tej publikacji.
Rozdział dotyczący polityki
nie wzbudził jakoś większego zainteresowania, ale być może dlatego, że powtarza
tezy albo przemyślenia pojawiające się już w kontekście rozważań o kulturze.
Chwilami - i to właśnie tu - mam wrażenie, że książeczka jest nieco napompowana
mocno intelektualnymi wywodami, z których kilka stron można streścić w jednym
zdaniu. Ale nic to, najciekawsza jest ta różnorodność patrzenia na codzienne
problemy Islandii i na to, że społeczeństwo islandzkie nieustannie ewoluuje.
Przyjemnie czytać o społeczności, w której tolerancja jest priorytetem, zgoda
na małżeństwa jednopłciowe również, mężczyźni mogą brać - i biorą - urlopy tacierzyńskie. Jest w
tej książce wyraźnie podkreślone, że w kraju, w którym pod lodowcami gotuje się
lawa, są też ludzie i problemy dwóch warstw, dwóch różnych interpretacji, dwóch
słuszności i specyfiki.
Zdecydowanie nieturystyczna
pozycja. Myślę, że warta poznania przez każdego, kto wybiera się na wyspę. W
międzyczasie przeczytałem też "Zostawić Islandię" Huberta
Klimki-Dobrzanieckiego, ale refleksje poznali na razie tylko Adam i Patrycja, bo
nie wolno mi wcześniej pisać o tej książce (planowane wydanie we wrześniu). No,
to udało mi się tu przemycić moją recenzencką naturę. A tymczasem do wielkiego
dnia pozostał już tydzień!
Wyd. "Krytyki Politycznej", 2010
Znalezione w zapowiedziach:
OdpowiedzUsuńZOSTAWIĆ ISLANDIĘ,
HUBERT KLIMKO-DOBRZANIECKI
Wydawnictwo: Noir Sur Blanc / Rok wydania: 2016
Ilość stron: 134
premiera. 8.09.2016